Do Kasi zgłasza się Sylwia, manikiurzystka z galerii handlowej ze swoją mamą, Haliną. Halina od wielu lat zajmowała się nieco nieprzystosowanym synkiem bogatej pary, Krzysiem Borowieckim, ale też prowadzeniem domu. Została wyrzucona z dnia na dzień. Bez odprawy i wyjaśnienia. Próba negocjacji nie przynosi efektu, a inni pracownicy milczą, gdyż nie chcą się narażać na utratę pracy. Bez świadka i dowodów nie mają w sądzie szans. Gdy okazuje się, że Halina dostawała od Borowieckiej kartki z zadaniami, Kasia bez wahania desperacko przeszukuje ich śmieci. Znajduje dowód, jednak równie szybko go traci. Wraca do sądu z niczym, jednak rozprawa przybiera nieoczekiwany obrót.